Pytania o mediacje – wywiad

Pytania o mediacje – wywiad

Adw. Katarzyna Effort-Szczepaniak: Pani Prezes, pytanie stawiane najczęściej przez osoby będące w sporze jest takie: po co w ogóle ta mediacja i co to jest? Jak jest spór albo problem to idziemy do sądu, żeby go rozstrzygnąć?
Adw. Katarzyna Przyłuska-Ciszewska: Bardzo dziękuję za to pytanie. Nadal wiele osób pyta, po co jest mediacja, albo nawet: co to jest mediacja? (Mimo tego, że w polskim systemie prawnym mediacja istnieje już od dwudziestu lat). Mediacja to alternatywna metoda rozwiązania sprawy, która ma trafić lub już trafiła do sądu. Alternatywa polega na tym, że zamiast postępowania sądowego, pism, decyzji oraz przesłuchań i odwołań, strony same, przy udziale neutralnego, bezstronnego mediatora, a nie sędziego, rozwiązują zaistniałą sytuację tak, jak uważają, że dla nich będzie to najlepsze. Wspólnie spotykają się na naturalnym gruncie poza sądem (najczęściej w centrum mediacyjnym lub biurze mediatora), żeby porozmawiać o tym, czego się domagają od przeciwnika, dlaczego i jak ich potrzeby mogą być zaspokojone. Wynikiem takich rozmów, zamiast rozstrzygnięcia sędziego w postaci wyroku, jest rozwiązanie sprawy poprzez zawarcie porozumienia. Ugoda zawarta przed mediatorem po jej zatwierdzeniu przez sąd ma moc ugody sądowej. Nie trzeba już prowadzić sprawy w sądzie, bo ugoda nadaje się do egzekucji.

W skrócie o to chodzi w mediacji.

Jak Pani jako adwokat przekonuje klienta, że skorzystanie z mediacji nie jest wyrazem słabości, czy braku argumentów, a rozsądnym rozwiązaniem?
Jako adwokat i mediator jest mi znacznie łatwiej przekonać klienta do mediacji, bo mogę nie tylko opowiedzieć, co to jest mediacja w teorii, ale też odpowiedzieć na ewentualnie pytania klienta związane z mediacją. Kiedy klient dowiaduje się, że istnienie inna możliwość rozwiązania sporu z kontrahentem, partnerem, wspólnikiem, małżonkiem, etc., to często pyta, czy jeśli zdecyduje się zaproponować mediację, to może to oznaczać, że jego sprawa jest słaba i brak mu argumentów, żeby wygrać. Oczywiście, że nie. Mediacja to także postępowanie przewidziane w przepisach prawa, w którym argumenty, stanowiska i opinie stron są przedstawiane, ale też zostają w całości wysłuchane. Różnica polega jednak na tym, że mediacja nie kończy się na przedstawieniu materiału dowodowego osobie trzeciej (sędziemu, arbitrom), która po zamknięciu rozprawy zdecyduje, kto jej zdaniem ma racje i zrobi to niejako za strony. Prawnie powiedzielibyśmy, że ten, kto uzasadniał swoje roszczenie w całości, wygrał sprawę, czyli sąd orzekł po jego myśli. Ale wówczas druga strona, która też przedstawiała sędziemu na tej samej sprawie swoje argumenty i dowody, nie obroniła formalnie żadnej ze swoich racji i przegrała. Finalnie zatem wydanie wyroku oznacza, że jedna strona wygrała a druga przegrała. W mediacji natomiast obie strony wygrywają, zgodnie z zasadą, że rozmowa i uzgodnienia maja prowadzić do zaspokojenia potrzeb i interesów obu stron w tym samym momencie. I to nie musi być „zgniły” kompromis polegający na tym, że każdy z czegoś rezygnuje i strony spotykają się z rozwiązaniem po środku. Wręcz przeciwnie. Mediacja jest postępowaniem tak elastycznym, że zaspokojenie interesów obu stron może polegać na wspólnym znalezieniu dodatkowych niestandardowych rozwiązań, np. strony zawrą nowy kontakt, który przyniesie im zyski, zatem teraz mogą rozliczyć się inaczej niż wynikało to z umowy i zupełnie inaczej niż orzekłby sędzia. My, mediatorzy, nazywamy tę sytuację „powiększeniem tortu”. Poprzez rozmowę w obecności mediatora każda ze stron poszukuje swoich interesów i potrzeb, często znajdując takie, których w postępowaniu sądowych nie mogłaby w ogóle brać pod uwagę. Tym samym powiększa możliwości warunków porozumienia, które są dla niej równie satysfakcjonujące, co zasądzenie określonej w pozwie kwoty od przeciwnika. Warto także dodać, że mediacja jest całkowicie dobrowolna, to znaczy, że strona, która nie widzi szansy na porozumienie, może z niej zrezygnować w każdym momencie, bez żadnych ujemnych skutków i wrócić na tradycyjną ścieżkę polskiego rozstrzygania spraw przez sądy, czyli kilka lat (rezygnacja może być podjęta jednocześnie przez obie strony).

Co, Pani zdaniem, powoduje, że warto skorzystać z mediacji? Występując do sądu jestem pewna, że mam rację, robię to w słusznej sprawie i chcę tego dowieść bez żadnych wątpliwości. Czy mediacja nie przedłuża procesu?
Korzyści płynące z mediacji są wielopłaszczyznowe. Po pierwsze, oszczędzamy własny czas i pieniądze, bo mediacja trwa krótko (od 1 dnia w sprawach gospodarczych, do maksymalnie kilku miesięcy w sprawach, w których potrzebne są opinie ekspertów albo dodatkowe dokumenty, czy też np. równoległa terapia rodzinna). Oczekiwanie na termin pierwszej rozprawy w sądzie pierwszej instancji to często kilka miesięcy, a cały proces może trwać latami nawet w pierwszej instancji (formalnie w Polsce mamy trzy instancje: druga odwoławcza oraz Sąd Najwyższy). Z tej perspektywy mediacja zawsze jest korzystna. Oczywiście powinna być prowadzona sprawnie i z zachowaniem całkowitej poufności, wtedy strony rozmawiają swobodnie i szczerze. Korzyścią z mediacji jest także usunięcie stanu niepewności stron, co do wyniku sprawy sądowej, czyli spokój psychiczny i stabilność, która ma wpływ na nasze inne życiowe aktywności. Uniknięcie stresu związanego np. z przesłuchaniem w sądzie, przygotowaniem argumentacji i dowodów do sprawy, jest często ważnym argumentem za skorzystaniem z mediacji. Korzyścią z mediacji może być dobre utrzymanie relacji z drugą stroną i ułożenie stosunków na przyszłość, np. miedzy małżonkami, którzy pozostają nadal rodzicami wspólnych małoletnich dzieci albo rodzinnych relacji w sprawach o dział spadku, zniesienie współwłasności czy podział majątku dorobkowego. Korzyścią często jest także dodatkowy kontrakt, czy uzgodnienie takich kwestii, których nawet nie można poruszyć przed sądem, np. jak ograniczyć hałas w budynku, który przeszkadza tylko niektórym mieszkańcom. I wreszcie dochodzimy do słuszności, o którą Pani Mecenas pytała. Słuszna sprawa naszym zdaniem, nie zawsze jest słuszna zdaniem drugiej strony, a także może nie być oceniana, jako słuszna zdaniem sędziego/sądu. Dodatkowo, aby dowieść słuszności przed sądem, musimy nie tylko mieć argumenty, w tym prawne, ale też przestrzegać procedur, terminów, etc. A wszystko, żeby przekonać tego konkretnego sędziego, że mamy rację, a przeciwnik się myli i jest w błędzie. W mediacji zaś „naszą” słuszność najwyżej ocenia druga strona. Mediator natomiast pomaga nam porozumieć się (często poprzez zadawanie właściwych pytań) i od razu może nas uświadomić, że każdy widzi ten sam element sporu tylko z własnej perspektywy. Dlatego pomaga nam on spojrzeć na sprawę z obu stron. Właśnie dzięki pomocy neutralnego, bezstronnego mediatora, obiektywizujemy to, co myślimy. A kiedy „wchodzimy w buty” drugiej strony choć na chwilę, zupełnie inaczej przyjmujemy argumentację przeciwnika. Według mnie często nie chodzi w mediacji o racje i słuszność jednej czy drugiej strony, ale o otwarty dialog, szczerość, zaufanie i zrozumienie wspólnych celów oraz wartości porozumienia, do którego dążymy.

Jakie sprawy nadają się do mediacji? Czy tylko wielkie spory gospodarcze, takie jak np. niedawny spór pomiędzy niemiecką siecią sklepów spożywczych, a polskim producentem lodów?
Do mediacji nadają się wszystkie sprawy, w których strony chcą rozmawiać (oczywiście, jeśli przepis prawa nie wyklucza zawarcia ugody, jak np. sprawy z ZUS albo ustalenie ojcostwa). Wielkość sprawy, czyli wysokość kwoty dochodzonej w sądzie, nie jest nigdy wyznacznikiem, czy dana sprawa nadaje się do mediacji czy nie (no chyba, że koszt mediacji przekracza wartość sporu). Wtedy raczej należałoby odradzić mediację, chyba że między stronami dialog na neutralnym gruncie jest potrzebny do rozwiązania jeszcze innych spraw. Mediuje się także w sprawach, w których nie można podać wartości przedmiotu sporu: w sprawach o zniesławienie, naruszenie dobrego imienia czy sprostowanie świadectwa pracy.

Skąd najlepiej czerpać wiedzę o mediacji i czy mając adwokata należy zapytać go o mediację?
Oczywiście mając adwokata, należy zapytać go o mediacje. Adwokaci maja wiedzę o mediacji, bo jest ona elementem procedury cywilnej, karnej, administracyjnej. Uczą się o niej na aplikacji oraz w czasie obowiązkowych wykładów doskonalenia zawodowego. Wielu adwokatów jest też profesjonalnymi mediatorami lub ukończyło dodatkowe kursy albo warsztaty specjalistyczne na temat tego, jak być pełnomocnikiem w mediacji. O mediacji można dowiedzieć się bardzo wiele z Internetu, czasem też w sądach są dyżury mediatorów lub spotkania informacyjne.

Jeśli strona zdecyduję się na mediację to, gdzie najlepiej szukać mediatora? Jakimi kryteriami się kierować, skąd wiedzieć, że to osoba kompetentna?
Mediatora najlepiej szukać w dużych centrach mediacyjnych. Zrzeszają one grono wykształconych mediatorów specjalizujących się w określonych rodzajach mediacji: bo nie należy zapominać, że są mediacje cywilne, rodzinne, gospodarcze, pracownicze, karne, administracyjne, community mediation.

Czym jest Centrum Mediacyjne przy Naczelnej Radzie Adwokackiej i dlaczego warto korzystać z usług zrzeszonych w nim mediatorów-adwokatów?
Centrum Mediacyjne przy NRA to organizacja samorządowa powstała w ramach struktury Naczelnej Rady Adwokackiej. Jej celem statutowym jest edukacja w zakresie mediacji: działanie na rzecz pogłębiania wiedzy o mediacji, doskonalenia umiejętności mediatorów oraz ich rozwoju etycznego, prowadzanie postępowań mediacyjnych a także inicjowanie, opiniowanie i wypowiadanie się w sprawach dotyczących mediacji i jej uregulowań prawnych. Staramy się propagować idee mediacji w społeczeństwie polskim oraz na forum międzynarodowym, i oczywiście chronimy praw adwokatów-mediatorów.

Pani Prezes, bardzo dziękuję za poświęcony czas i ciekawą rozmowę. Mam nadzieję, że zachęci ona do dowiedzenia się czegoś więcej w tej materii, a przede wszystkim zachęci do skorzystania z mediacji.

______________

Adw. Katarzyna Przyłuska-Ciszewska – członek Izby Adwokackiej w Warszawie, Prezes Centrum Mediacyjnego przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, doświadczony mediator prowadzący mediacje w Polsce i za granicą.

O autorze artykułu

Katarzyna Effort-Szczepaniak
Katarzyna Effort-Szczepaniak
Adwokat, członek Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UŁ oraz Podyplomowego Studium Prawa Europejskiego. Mediator Centrum Mediacyjnego Naczelnej Rady Adwokackiej, stały mediator z listy Sądu Okręgowego w Warszawie i Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie. Wykonuje zawód adwokata w ramach Konsorcjum Kancelarii :2K w Warszawie i Łodzi. Prowadzi mediacje gospodarcze i cywilne. Uczestniczka szeregu międzynarodowych i krajowych konferencji oraz szkoleń z zakresu polubownych metod rozwiązywania sporów (ADR).